Arthur Bell to róża rabatowa, wielokwiatowa o wspaniałym słodkim zapachu. Co mnie bardzo cieszy, jest różą bardzo odporną na choroby grzybowe. Bo róża ma rosnąć ku mej radości a nie udręce ;)
Potem chyba poszło już lawinowo. Siostra moja znając moją słabość do róż, podsuwała mi różne pomysły na zaróżenie Ptasiakowa. Przyznam szczerze, że nie pamiętam, którą z róż jako pierwszą podsunęła mi Ludmiła. O ile się nie mylę była to wspaniała róża historyczna 'Mrs John Laing'.
Jak dla mnie jest to idealna róża. Nie dość, że powtarza kwitnienie to jeszcze może rosnąć nawet w byle jakiej glebie a do tego ma wspaniały różany zapach ... :)
Moja siostra zakochana jest w róży historycznej Fantin Latour, toteż posadziła mi ją przed domem. Czekam z utęsknieniem na jej rozrost, by nadała mojemu obejściu romantycznego wyglądu. Miałam niestety z nią troszkę problemów ponieważ oblazło ją jakieś paskudne robactwo zżerając prawie całkowicie liście. Mam nadzieję, że w tym roku uniknę takiego rozczarowania, ponieważ róża w moim Ptasiakowie ma być, rosnąć, pachnieć i cieszyć moje oczy a nie poddawać się jakimś robalom.
... ciąg dalszy będzie jutro ... ;)
Dodam dla porządku: Arthur Bell zawitał do naszych ogrodów 02.05.2011. Ty zadołowałaś, ja posadziłam, ale w złym miejscu. Twoje piękniej kwitły.
OdpowiedzUsuńFantin Latour był w Twoim ogrodzie przed Johnem! Mrs John Laing był zamówiony w kolejnym sezonie razem z moim :-) Jakie one wszystkie piękne, nie mogę się doczekać przyszłego sezonu :-)
Ty to masz łeb ... ja takich rzeczy nie pamiętam ... zanim napiszę resztę, będę musiała uzgodnić z Tobą szczegóły ;)
Usuń