poniedziałek, 9 marca 2015

Zima, której nie było ...

   Kiedy zerknęłam na datę ostatniego wpisu, padłam z przerażenia. Już niemal rok cały owiana lenistwem totalnym, zaniechałam opowieści ptasich  (i nie tylko) z mojego Ptasiakowa. No cóż, tak wiele się nie wydarzyło, ptaki śpiewały, kwiaty kwitły ... normalka ;) No może jedno zdarzenie godne byłoby przytoczenia ale o tym w kolejnym poście. Teraz chciałabym podzielić się podsumowaniem zimy, której tak w rzeczywistości nie było, co za tym idzie ilość ptaków przy karmniku była gatunkowo niewielka. Żeby się za bardzo nie rozpisywać, nadmienię tylko, że okres zimą zwany, w moim Ptasiakowie był pod wyraźnym panowaniem sójki i bażanta. Oczywiście inne gatunki też się zjawiały, ale one były zawsze więc co tu się rozpisywać na temat wróbli, mazurków, dzwońców czy też sikor, bogatek i modraszek. Lepiej popatrzcie :) :