W telewizji nastała moda na seriale sezonowe. No wiecie, jakie to są. Leci kilka lub kilkanaście odcinków pierwszego sezonu, potem następuje przerwa i po jakimś czasie zaczyna się następny sezon. Aktorzy prawie ci sami, niekiedy wkraczają nowe postaci, inne rezygnują a serial toczy się dalej. Zdarza się, że wszyscy mają dość tego telewizyjnego tasiemca, a niekiedy nie można się doczekać kiedy puszczą nowy odcinek kolejnego sezonu.
Mój ulubiony serial też dzieli się na kilka sezonów. Trudno mi powiedzieć, który sezon lubię najbardziej. W każdym z nich dzieją się niepowtarzalne historie. Choć nie każdy ogląda się z łatwością. Mam również ulubionych aktorów. Ale do rzeczy ... opowiem Wam kilka odcinków.
7.00 rano - otwieram oczy, o matko już siódma, trzeba wypuścić psy póki jeszcze szaro. Spoglądam w okno. Siedzi jeden mazurek. Można wysikać psy. Piję pierwszą kawę.
7.30 - zbierają się. Stado mazurków, kilka dzwońców (psy już wysikane w domu. Pierzaki dziobią resztki z wczoraj. Jeszcze mają co jeść.
8.00 - jem śniadanie ... skoro one mogą, mogę i ja.
8.07 - jem, ale co szkodzi zajrzeć czy ONE jedzą, sprawdzam.
Przyleciała zięba (była już przedwczoraj ). Moje śniadanie musi poczekać. Pstryk, pstryk, pstryk ... trzeba ją uwiecznić bo jakżeby inaczej.
Niestety jest z ciemno.
8.15 - jem śniadanie. Piję drugą kawę. Od czasu do czasu patrzę, czy zięba nadal jest. Nie ma :(
9.30 - nie ma ptaków.Czas wysypać ziarno. Do karmnika i na trawę ( czytaj: śnieg)
9.35 - przyleciał bażant - je, ciemno ja cholera. Pstryk.
9.44 - jest zięba, czas na parę pstryków:
9.48 - psy chcą siku. Tłumaczę, że teraz nie można. Nie wiem czy zrozumiały, ale przestały drapać w szybę. Pstrykam. Bażant je, choć chyba wyczuwa sytuację. Rozgląda się. Chyba się najadł.
9.59 - najadł się.
10.00 - dom powiedział, że potrzebuje mojej pomocy. Sprzątam ... ale zerkam w okno od czasu do czasu. Psy mogą pobiegać i załatwić co tam sobie chcą.
11.20 - psy w domu, ja sprzątam i zerkam ... znów zięba, myślę, że jaśniej może zdjęcie lepsze wyjdzie ... pstryk
11.23 - przyleciały sroki. Wstrzymuję oddech. Są płochliwe. Jeden ruch i odlatują ... pstryk ...
11.25 - wracam do zajęć domowych, ale zerkam.
13.08 - kosica przyleciała się napić, chyba nie wie, że bar serwuje lody jabłkowe.
14.25 - zerkam ... przyleciał kwiczoł i grubodziób.Jestem w rozterce ... grubcio w karmniku, kwiczoł na ziemi, no przecież się nie rozdwoję ... pstrykam ... masakra nic z tego nie wyjdzie ... pstrykam ...
14.27 - która ? o matko,obiad trzeba wstawić a tu jeszcze zięba i ... pstryk ...
... no cóż, jutro też jest dzień ... i następny odcinek tego wspaniałego serialu :)
... ciąg dalszy nastąpi niebawem ;)
Bardzo fajny pomysł. Ja też z chęcią oglądam takie seriale, ale nie mam psów do puszczania...:-)
OdpowiedzUsuń... ale masz obce koty do przeganiania ;)
OdpowiedzUsuńWspaniały serial. Czasem miałabym ochotę cały dzień przy oknie spędzić i patrzyć jak towarzystwo się karmi, ale praca mnie trzyma poza domem :(
OdpowiedzUsuńBażanty częstują się jabłkami? Ja im podrzucam czerstwy chleb i ziarna. Sikorki preferują kulki z tłuszczu a sroki bija się z bażantami o prowiant :D
Dla bażantów wysypuję pszenicę i inne ziarna, a jabłuszka są dla kosów i kwiczołów :) ...
UsuńTo muszę z ciekawości kilka jabłek podrzucić, może zwabie kosy i kwiczoły :)
UsuńNa pewno przylecą, ja rzucam gdzie popadnie po ogrodzie albo nadziewam na gałązki drzew, wtedy z przyjemnością częstują się sikory, zwłaszcza modraszki.
Usuń