piątek, 22 lutego 2013

Smakosz jabłek

Kwiczoł, bo o nim  mowa jest ptakiem dość łatwym do rozpoznania dzięki sinoszarej  głowie i takiemuż kuprowi oraz żółtemu dziobowi. Pokarmu szuka głównie na ziemi. Przysmakiem są dla niego dżdżownice ... ale to latem ... a co zimą ???  Jesienią i zimą obsiada całymi stadami gałęzie jarzębiny i zjada ich owoce ... no i zgadnijcie co jeszcze ... ????
No właśnie, gdy śnieg pokrywa ziemię całą szukają pożywienia po sadach i ogrodach. Od pewnego czasu kwiczoł jest u mnie codziennym gościem. Zjada jabłka specjalnie wyłożone przeze mnie dla kosów i kwiczołów. Od dwóch dni przebywa u mnie cały dzień. Przylatuje jak jeszcze jest całkiem szaro i je, je, je .... potem siada na pobliskiej wiśni ... trawi, odpoczywa, przysypia ... a potem znów je ... :)
Nawet już za bardzo nie zwraca na mnie uwagi ...


















wtorek, 19 lutego 2013

I znów spadł śnieg ...

 Dziś króciutko ... tylko kilka fotek  ... bo i cóż pisać jak wszystko widać jak na dłoni ... wszystkie zdjęcia bażanta z mojego ogrodu, cztery pierwsze z 15. lutego reszta jest dzisiejsza.












no a tu mnie już wyczuł ;)

  Jeszcze kilka zdjęć z parapetu ... pierzaste były dziś bardzo głodne ... śnieg przykrył ziarenka leżące w trawie, więc dostały dziś również na parapet sporą porcję ... :)








... no i frrrrrrrrrrrrr ... zawsze się tak kończy ;)



sobota, 9 lutego 2013

Odwilż

 Lenistwo do pisania ogarnęło mnie całkowicie ... a wiele się działo dopóki śniegi nie stopniały. Pod koniec stycznia przyleciała kosiczka i kwiczoł ... a w zasadzie były dwie kosiczki i trzy kwiczoły ... tak po prawdzie to pierwsze kwiczoły widziałam już 9. stycznia całym stadkiem ale nie zamierzały nawet zagościć w moim ogrodzie ... siedziały nieopodal na wierzbinie.




 Te pojedyncze sztuki już przylatywały w pobliże karmika i raczyły się jabłuszkami, które specjalnie dla nich przygotowałam.
 Kosy przylatywały zawsze wcześnie rano, kiedy było jeszcze szaro ... no w sumie to cały dzień bywało szaro bo słońce nas tej zimy nie rozpieszczało, ale powiedzmy, że było szarzej niż za dnia.









 Kwiczoły bardziej upodobały sobie godziny popołudniowe choć bywało, że od rana zajadały się jabłkami.


















 Jeszcze jednym wyjątkowym gościem w moim ogrodzie był rudzik.





 ... no i ku mojej wielkiej uciesze grubodziób :)





 Teraz mniejszy tłok w karmiku ... ale podobno znów ma spaść śnieg ... więc może się jeszcze coś wydarzy .
PS... zapomniałabym ... zjawiła się też pustułka i krogulec polujące na karmikowy drobiazg.


... hahaha ... tylko takie zdjęcia udało mi się zrobić krogulcowi ... pustułki brak ;)