czwartek, 14 marca 2013

W marcu jak w garncu ...

  Marzec spisuje się jak do tej pory całkiem przyzwoicie. Były już wspaniałe wiosenne dni z temperaturą powyżej +15, z pięknym słonkiem, były też dni deszczowe i takie jak dzisiaj śnieg, mróz ... zdarzyło się też, że w jednym dniu był przekrój wszystkich pór roku. Ta marcowa aura ma oczywiście wielki wpływ na zachowanie ptaków. Zaobserwowałam już wróblowe zaloty ... a tu taka niespodzianka ... -15 ;)

  Z początkiem marca przyleciało do mnie stadko szczygłów. Nie są one częstymi gośćmi w moim ogrodzie. Nie zabawiły też zbyt długo. Posiedziały na pobliskiej wiśni i ... jak tylko zbliżyłam się do okna odleciały nie dając mi możliwości na zrobienie dobrych zdjęć ... udało mi się tylko pstryknąć to co widać poniżej :







  Stałymi marcowymi gośćmi są sikory, wróble i mazurki.















6. marca ogród mój odwiedził potrzeszcz.





Stałym bywalcem mojej jadłodajni stał się też bażant ... dokarmia się codziennie.









Bywają też kosy ... podobnie jak kwiczoły, smakosze jabłek.










... no i kwiczoły ... które nie zawsze pozwalają kosom na posiłek, broniąc zażarcie dostępu do jabłek.












Siódmego marca nad moim ogrodem przelatywały żurawie, Nie był to jednak typowy klucz ... było ich dokładnie cztery sztuki.





A wczoraj widziałam nad moim ogrodem sześć potężnych kluczy gęsi. Nawet nie miałam, w tym czasie, zamiaru spojrzeć w okno ale przyciągnął moją uwagę potężny jazgot gęsich dziobów ;)
Oczywiście zdjęcia nie są wygórowanej jakości ale co tam ... ważne że są ;)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz