Skąd to powiedzenie ?
Otóż stąd, że sójki jako ptaki częściowo osiadłe, jesienią zbierają się w niewielkie stada i wędrują po lasach, jakby zbierały się do odlotu na południe, w rzeczywistości nie odlatują zbyt daleko.
Sójka je głównie orzechy, żołędzie, nasiona, owoce i jagody, duże owady, ślimaki, małe ssaki, jaja ptasie i pisklęta. Gromadzi wielkie zapasy pokarmu na zimę, podobnie jak niektórzy inni przedstawiciele tej rodziny. Przenosi je w wolu (mieszczącym do 12 żołędzi) i zakopuje w różnych miejscach. O spiżarniach tych, sójki często zapominają, a po pewnym czasie w takim miejscu wyrastają młode drzewka. Sójka przyczynia się więc do rozprzestrzeniania niektórych gatunków drzew, przede wszystkim dębów. Większość jej pożywienia stanowią jednak zwierzęta.
U mnie widuję ją już codziennie. Zajada się orzeszkami, ale i innym ziarnem nie pogardzi.
Pięknym, barwnym upierzeniem rozwesela szarość zimowego krajobrazu Ptasiakowa.
I jeszcze krótki filmik ze śniadanka mojej sójki.
... prawda, że sójki są fajne ? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz