Najbardziej w Ptasiakowie lubię kiedy przyroda budzi się do życia. Budzik już niepotrzebny, bo pierzaki budzą mnie swoim szczebiotem. Przylatują nadal różne gatunki ptaszków, ale zdecydowanie Ptasiakowo zostało opanowane przez wróble, które wyparły mazurki (zimą przewaga mazurków jest powalająca).
To moi dzisiejsi goście. Było ich sporo, ale na krótko, niezdecydowanie i chyba tylko z wizytą kurtuazyjną. Sójka nawet przez chwilę wydawała się być incognito, czyli jako S. z przepaską na oczach ;)
Wróbelki szukają jeszcze resztek ziaren, które pozostały w trawie.
Pięknie kwitną wiosenne kwiatki.
A co z żabami ? Żaby złożyły skrzek ;)
bardzo piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń